W niedziele byłyśmy na iście rodzinnym treningu gruzowym!
Familii obecnej serdecznie dziękujemy! Grupie MCGPR również!
Psica z wyjazdu na wyjazd lepiej!
Ostatnim razem w trakcie wizji lokalnej na gruzowisku było
całkiem dobrze jak na pierwszy raz. Fibi chodziła z nami, dźwigała tyłek i było
przyzwoicie. W chwili, kiedy miała przeszukiwać teren gruzowiska samodzielnie,
wpadła w panikę i z uporem maniaka oczekiwała pomocy od przewodnika.
W niedziele Zmiana przez duże Z wytrwale
kombinowała „jak zrobić i się nie narobić”. Dawała się wysyłać. Pierwszego
pozoranta oznaczyła bez problemu. Drugiego schowanego dużo trudniej znalazła
chwilę później. Początkowo brakło jej odwagi żeby wejść samemu po drabinie do
piwniczki. Przy naszej pomocy zeszła i po chwili oznaczyła pozoranta. Super
pies!
Przeszkody: Nie sprawiają problemu. Musimy teraz popracować
nad skupieniem. Fibi musi myśleć głową i nie pędzić przed siebie jak szalona to
nie agility nie liczy się prędkość.
Wysyłanie: Na dzień dzisiejszy robimy poszczególne elementy
oddzielnie. Wysłanie do słupka, wysyłanie na stoliki. Jeszcze parę tygodni temu
irytowała się tym ćwiczeniem i bardzo szybko jej się nudziło. Wysyłanie sprawia
problem nawet doświadczonym zespołom, dlatego ćwiczymy go bardzo dużo.
Kontenery- miejsce 100% ciemne. Pies musi pracować nosem
poruszając się w ciemności. Niestety nie mam zdjęć.
Ślicznie dziękujemy za zdjęcia <3 Są tak
superowe, że ledwo powstrzymałam się przed umieszczeniem wszystkich.