i Fibs) uległ gruntownej modernizacji.
1. Za dużo gadamy do psa. Mam nie uczyć psa polskiego, tudzież innego języka. To co mówię (MÓWIMY – zacna reszto świata) ma być- jasne, proste, czytelne i wyegzekwowane.
2. Trening klatkowy i zostawanie na miejscu. Zaczynamy więcej siedzieć w klatce. Musimy popracować nad siedzeniem w miejscu niezależnie od kotów, innych psów, ufo czy latających parówek.
3. Socjal - socjalem ale pies ma pozostać psem. To takie „co za dużo to nie zdrowo” Pies nie jest zabawką - ani moją, ani nikogo innego. Nadmiar ludzi, dzieci nawet tych, których znamy i lubimy nie służy.
4. Fibi jest moja i to ja decyduje.
5. Nauka wracania w każdych warunkach i dużo chodzenia przy nodze.
6. Ćwiczenie tzw. „grupy” i ćwiczenie noszenia. Niby proste a jednak


8. Nie kukulimy* – czyli koniec podrzucania psa do rodziców. Szkoda, że mama nie ma FB :D byłaby uradowana. Fibi u rodziców wchodzi cała do oczka wodnego, żeby napić się wody później idzie poleżeć w piasku i poocierać się o możliwie jak największą ilość przedmiotów. Wtedy jest gotowa na salony
W czasie tych kilku dni oglądaliśmy prace innych zespołów zdających posłuszeństwo. Niestety oglądanie pracy psa w terenie jak i na gruzach jest niemożliwe. Obserwowanie innych na placu dało ogólny pogląd na to gdzie najczęściej pojawiają się błędy i braki oraz z jakich metod szkolenia korzystają inni przewodnicy. Trzeba przyznać, że Donovaly jest bardzo urokliwym miejscem, które świetnie sprzyja takiemu wydarzeniu jak zawody IRO.
Czas teraz wykorzystać zebrane doświadczenia i realizować plany. Do roboty!
* kukulić - podrzucać jajko
*** Zdjęcia kradzione :) Dzięki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz