Fibi

Fibi

wtorek, 29 marca 2016

Sterowanie psem z odległości

Wysyłanie
Jeszcze pół roku temu opanowanie tego ćwiczenia, (chociaż częściowo) wydawało mi się nie osiągalne. Jak jest dziś ? Dziś wiele się zmieniło! Na czym polega ? Do czego służy ? Chcecie wiedzieć ? Zapraszamy do przeczytania wpisu.


Przewodnik z psem zajmują pozycje wyjściową. Pierwszym etapem ćwiczenia jest wysłanie psa do pachołka oddalonego o 20 m od punktu startu. Wysłanie odbywa się przy pomocy komendy słownej i /lub optycznej. Pies zatrzymuje się jak najbliżej słupka wg. regulaminu PSP odległość nie może być większa niż 1 m. Trzeba pamiętać, że przez cały czas trwania ćwiczenia przewodnik pozostaje w punkcie startu. Kolejnym etapem jest skierowanie psa na pkt 2, 3, lub 4 (patrz schemat) każdy oddalony o 20 m. Każdy punkt to komenda głosowa i / lub optyczna. Zadaniem psa jest dojście do punktu i pozostanie w nim w pozycji siad, waruj lub stój, aż do kolejnej zmiany. Takim punktem może być: pachołek, stolik, paleta i wiele innych. Pies może wskoczyć na „stolik” lub zostać koło niego ( w regulaminie IRO pies musi wyskoczyć na stolik) Ćwiczenie kończy się przywołaniem psa, który ma przyjąć pozycję „siad” przy nodze.

A po co ? A na co ?
Ćwiczenie w podobnej formie występuje w regulaminie PSP i IRO. Wysyłanie sprawdza naszą współpracę z psem i sterowność. W praktyce kierowanie psa w prawo, lewo i naprzód bardzo się przydaję. Psiaki nie pracują tylko w terenie, ale też na gruzach, to właśnie tam wysyłanie przydaję się najbardziej. Za pomocą komend możemy posyłać psa w miejsca, w które sami nie dotrzemy. Po raz kolejny istotną sprawą jest wyważenie miedzy „usłuchaniem” psa a jego działaniem „na własną łapę”. Kierowanie jest super przydatne, ale jeżeli pies wie, że gdzieś jest człowiek powinien „na własną łapę” znaleźć go i oznaczyć.
Z czego korzystamy?
Ćwiczymy nagradzając smaczkami i zabawą. Im bardziej pies zaawansowany tym mniej trzeba go dopingować ;)
Na jakim jesteśmy etapie?
Wysyłamy się do pachołka lub na stolik na odległość ok 5- 8 m. Kiedy już opanujemy do perfekcji ten jeden etap wprowadzimy pkt 3 (schemat). Oczywiście powoli zwiększamy odległość, staramy się pracować w rożnych miejscach i na różnych powierzchniach.
 FILM
Często zastanawiam się czy pisać czy nie pisać. Jakieś rok temu brakowało mi takich wpisów tak, więc postanowiłam raz na czas napisać, nad czym pracujemy i do czego dążymy. 




poniedziałek, 14 marca 2016

Egzamin terenowy Klasy 0.

Regulamin zgodnie, z którym przebiegał egzamin znajdziecie na stronie  http://wssgr.sapsp.pl/.

Egzamin rozpoczyna się od odprawy. Dostajemy mapkę i kartę oceny. Sprawdzane są chipy, tatuaże, dowód tożsamości przewodnika, szczepienie na wściekliznę (psa :P ). W trakcie odprawy przewodnik losuje numer startowy. Istnieje możliwość zgrania danych na GPS.
Później jest chwila czekania, stąpania z nogi na nogę… I jest długo oczekiwane wywołanie !
Zabieramy psa i plecak (apteczka, długopis, woda, GPS, względnie- radio, szorki dla psa). Oczywiście po drodze okazuje się, że w GPS padły baterię i sznurówka w bucie się przerwała. Po ogarnięciu, czym prędzej wyruszamy J

I tu mamy część I – 2 km do przejścia z czasie ok 20 min. Sprawdzenie kondycji psa i przewodnika; ) Nam poszło szybko, bo w ok 14 min byłyśmy na miejscu. Fibi nie może narzekać na kondycje ja chyba powinnam trochę pobiegać J Po tym dystansie dochodzimy do punktu kontrolnego gdzie czeka na nas komisja egzaminacyjna.

Część II – Po przywitaniu się z komisją (zgłaszamy, w jaki sposób pies oznacza) nastąpiło sprawdzenie psa.
1.)    Jedna osoba odchodzi i kładzie się, pies zostaje wysłany do oznaczenia.
2.)    Przewodnik przypina psa i odchodzi. Obca osoba zabiera psa i przepina kawałek dalej.
Na tym etapie nie jest trudno, chociaż jeszcze miesiąc temu Fibs patrzyła na mnie zaskoczona pytając, „po co mam szukać tego człowieka jak go widzisz? Hę?”

Część III (ograniczenie czasowe na tą i kolejną część egzaminu to 40 min) – Sektor o wymiarach ok 80 m x 100 m, z ścieżką przez środek. 1 schowana osoba. Przewodnik porusza się tylko ścieżką.
Schemat działania jest taki - Fibi znajduje pozoranta i zaczyna szczekać. Zgłaszam odnalezienie podniesieniem ręki, po 10s szczekania wolno mi ruszyć w stronę psa. Idę tylko wtedy, kiedy szczeka. Przy osobie odnalezionej następuje: radość, „konfetti z nieba” i PIŁECZKA ! Przy pierwszym pozorancie nastąpiła chwila zawahania i później ulga  ; )
Po oznaczeniu pierwszego pozoranta Komisja zatrzymuje czas i przechodzimy do sektora.

Część IV – stoper zaczyna odliczać…  
W sektorze mamy wyznaczone dwie strefy niedostępne. W jednej z nich znajduje się pozorant druga jest pusta. Drugi pozorant jest „luzem w sektorze”. Na poziomie klasy 0 trzeba odnaleźć jedną osobę. Oczywiście egzaminatorzy są w pobliżu  ; ) całe szczęście Szu ich olała i przeczesywała sektor. Przeszukałyśmy 1 część sektora, doszłyśmy do niedostępnej strefy, która okazała się być pusta i ruszyłyśmy dalej. W przeciągu kilku minut Fibs weszła w stożek. Oznaczyła już bez zastanowienia – nastąpiła chwila radości  „konfetti z nieba” i PIŁECZKA :D Na tym etapie poprosiłam o przerwanie egzaminu (odnalezienie 1 osoby w części III i jednej osoby w części IV daje nam pozytywny wynik egzaminu). Wróciliśmy do punktu startowego, zaznaczyłam miejsca znalezienia na mapie i mogłyśmy już odetchnąć.


„Konfetti z nieba” – tylko w mojej głowie takie wirtualne  : ) 

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Psie nie psie gadżety.

Australijczyk to nie pies!  To stan umysłu!

Początkowo bronimy się przed tym, ale koniec końców trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej. Jak człowiek kupi już wszystkie: piłki świata, kilka obroży, kocyki, posłania i wiele innych … zaczyna kombinować. 
Przedstawiam moje ulubione gadżety psie nie dla psa!

1. Zawieszka namalowana przez Dorca  w grudniu 2014. Wzorem było zdjęcie mamy Fibi. Na moje zamówienie powstały dwa egzemplarze. Rzecz jasna zamówiłam zawieszki na ostatnią chwilę, przyjechały na ostatnią chwilę i na ostatnia chwilę jedną z nich wysłałam dalej jako prezent.
Są cudne! Współpraca z panią Dorotą to sama przyjemność.

  
2. Kolejną bardzo potrzebną rzeczą (niezbędną z każdej garderobie) jest t-shirt wykonany przez właścicielkę bloga Tayla- English Springer Spaniel. Na 100% nie jest to moja ostatnia psia koszulka! Ba nawet wiem jaką zamówię kolejną.


3. Kubeczków Pik-Pik nie trzeba chyba nikomu przedstawiać! W naszej kuchni 2 sztuki i straszą psimi kłakami!

4.  Zawieszka z psią łapką. Chyba moja ulubiona. Delikatna, nierzucająca się w oczy i pasująca do wszystkiego. Niestety od wakacji czeka na naprawę. Zawieszka padła ofiarą w walce Fibi – Mewy – Ela. Pojedynek zwyciężyła Ela (ha!) i kawałek pasztetu…  niestety ucierpiała zawieszka. Dostępne swego czasu na Pakamera


Kolejny gadżet w realizacji :)